Popłynęli dla Jasia!

Na przekór deszczowej i pochmurnej pogodzie, zrobili to! 52 osoby wzięły udział w charytatywnym spływie kajakowym z Radzewic do Puszczykowa, którego celem było pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji Jasia.

W niedzielę, 1 sierpnia, odbył się charytatywny spływ kajakowy dla Jasia, mieszkańca Baranowa. Pochmurna pogoda nikogo nie odstraszyła – na starcie zameldowali się wszyscy darczyńcy, którzy zadeklarowali udział w wyprawie. Tuż po godzinie 10:00 grupa śmiałków, wraz z ratowniczką, wypłynęła z malowniczo położonej przytani w Radzewicach i ruszyła nurtem Warty w kierunku Puszczykowa. Po drodze mijali majestatyczne rogalińskie dęby, urokliwy Rogalinek czy plac budowy nowego mostu. Na mecie w Puszczykowie, na uczestników czekały specjalnie przygotowane domowe wypieki, napoje i ognisko z kiełbaskami.

Jasiu z Mamą

Jasiu urodził się 18.11.2014 roku wraz ze swoim bratem bliźniakiem Jurkiem. Oboje przyszli na świat przedwcześnie w 29 tygodniu ciąży. Janek w stanie krytycznym z wagą 840 g. – Janek walczył w szpitalu codziennie, dosłownie przez prawie pół roku. Każdego dnia zmagał się z nowymi problemami, z nowymi schorzeniami. Jasiek choruje na MPD, od 2016 roku jest po całkowitej korekcie serca, choruje na kamicę nerkowa, kamicę pęcherzyka żółciowego, hipogamnoglubulinemie (niedobór odporności), wnętrostwo, podziectwo oraz ma wadę wzroku – wylicza mama Janka, Agnieszka Rusowicz.

– Od stycznia 2020, raz w tygodniu samodzielnie przetaczamy Jasiowi immunoglobulinowy preparat lekowy. Dzięki temu Jaś częściej jest zdrowy i każdy katar nie kończy się już postępującym zapaleniem oskrzeli i płuc (a miał ich aż 16)- dodaje mama Jasia. – W tym roku czeka nas kolejna operacja jąderka, która jest efektem wnętrostwa. Dodatkowo pojawiły się u Janka problemy z biodrem, które od tej pory musi być pod ciągłą kontrolą ortopedy – mówi Pani Agnieszka.

– Nie potrafię w skrócie opowiedzieć wszystkiego co nam się przytrafiło i jak wygląda nasze życie. Każdego dnia jestem pełna nadziei, że to co najgorsze jest już za nami. Jasia pogoda ducha i żywiołowość przypomina mi, że nie warto się poddawać, że nie jest tak źle jak na to wygląda i że z każdej sytuacji można znaleźć wyjście lub wyciągnąć coś pozytywnego – opowiada Mama Jasia.

– Dzisiaj, kolejny raz przy okazji Spływu kajakowego dla Jasia zorganizowanego wraz z Stowarzyszeniem Grupa Inicjatywna Baranówko mieliśmy szanse zdobyć fundusze na dalszą, kosztowną rehabilitację Jasia. Jesteśmy zachwyceni, że tak dużo osób włączyło się w akcje spływu. Podziękowania dla pomocników na których zawsze można liczyć – kończy Mama Jasia.

Pełna fotorelacja ze spływu: tutaj.